środa, 9 listopada 2016

Wrześniowe wydatki – mój sposób na zmniejszenie kosztów wyprawki szkolnej

Z uwagi na rozpoczynający się rok szkolny wydatki naszej rodziny wzrosły. Biorąc pod uwagę wysokość zadłużenia, opłat stałych i kwoty  przeznaczonej na fundusz awaryjny musiałam pójść na kompromis podczas zakupów.
1.      KSIĄŻKI – kupiłam używane podręczniki w dobrym stanie. Musiałam tylko dokupić ćwiczenia.
Cena nowych podręczników
Cena używanych podręczników + ćwiczenia
Zaoszczędzona kwota
420,00
250,00
170,00

2.      MUNDUREK SZKOLNY – Kupiłam używany z poprzedniego rocznika. W szkole było dużo ogłoszeń o sprzedaży mundurków używanych więc postanowiłam skorzystać z okazji.
Z poprzedniego mundurka dziecko już wyrosło.
Nowy mundurek
Używany mundurek
Zaoszczędzona kwota
70,00
35,00
35,00

3.      WYPRAWKA SZKOLNA – W związku  z tym, że w poprzednich latach nie prowadziłam budżetu i nie kontrolowałam wydatków miałam w domu spory zapas bloków, zeszytów, długopisów, ołówków, flamastrów itp. Zawsze kupowałam na zapas spore ilości. Zrobiłam przegląd szuflady i znalazłam tam wszystko co było potrzebne na pierwsze tygodnie do szkoły. Niczego nie dokupowałam jednak w sierpniu spisałam co dziecko będzie potrzebowało.

Wyprawka ze sklepu

Zaoszczędzona kwota
170,00
Miałam w domu
170,00

4.       PLECAK I PIÓRNIK -  Plecak musiałam kupić nowy. Ten z poprzedniego roku był zniszczony. Piórnik był w dobrym stanie i zostanie na ten rok.
Plecak i piórnik
Kupiłam tylko plecak
Zaoszczędzona kwota
130,00
99,00
31,00

5.      UBRANIA
W tym roku całkowicie zrezygnowałam z kupowania nowych ubrań. Przejrzałam wspólnie z dzieckiem szafę. Odbyła się przymiarka okraszona marudzeniem, ale osiągnęliśmy cel. Poodrzucaliśmy rzeczy już zniszczone bądż za małe i spisałam tylko te, które będę musiała kupić. Zdecydowałam, że wybiorę się na zakupy do sklepu z używaną odzieżą.
Było mi ciężko z ta myślą, że wyśle dziecko do szkoły w używanych ciuchach, ale wiedziałam, że nie może to być powód do wstydu. Taka jest potrzeba. Nikt nie będzie  przecież wiedział, że te ubrania nosił wcześniej ktoś inny. Dziecko nie robiło z tego żadnego problemu, bo wcześniej oczywiście uprzedziłam go o moich zamiarach.
Zakupy okazały się całkiem fajnym przeżyciem. Wybraliśmy się tam wspólnie z dzieckiem i wybraliśmy całkiem dobrej jakości i w dobrym stanie ubrania. Co było dla mnie podstawowym kryterium wyboru.
Kupiłam:
-Cały dres 25,00
-2 pary jeansów 28,00
-4 bluzy w tym dwie z metką 56,00
-Kurtka jeszcze z metką 35,00
Kwota jaką na to wydałam to: 144,00
Nie wstydzę się tego, że kupiłam używane podręczniki i ubrania. Myślę, że wiele ludzi tak robi choć nie każdy się do tego przyznaje. Musimy ponieść wyrzeczenia jeśli mamy jakiś cel i zależy nam aby go osiągnąć.

Nie oszczędzamy pieniędzy kosztem dziecka. Każdy z domowników ponosi jakąś ofiarę na rzecz bezpieczeństwa finansowego na przyszłość:
-Kupuję farbę do włosów i farbuję włosy sama
-Przygotowuję kawę i jedzenie do pracy w domu
-Ja z mężem zostajemy na jesień i zimę w zeszłorocznych butach, kurtkach i czapkach
-Obcięliśmy wydatki na rozrywkę, wyjście i jedzenie na mieście
-Nie kupuję kosmetyków od 4 miesięcy. Wykorzystuję zapasy jakie mam w domu. Wykańczam wszystkie kremy, balsamy, toniki i kosmetyki kolorowe. Mam całą kosmetyczkę próbek kremów, szamponów, odżywek i maseczek i z tego korzystam. Kosmetyki, farby do włosów to dla mnie oszczędność w kwocie ok. 200 zł miesięcznie. Wierzę, że te oszczędności przyniosą nam spokój i pomogą w dążeniu do stabilizacji finansowej. Wiem na pewno, ze nauczyło mnie to duzo pokory, szacunku dla zarobionych pieniędzy i posiadanych rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz