Przetwory co roku zawsze jakieś robiłam ale to co się
wydarzyło tej jesieni spadło mi jak manna z nieba. Jest to nasz rok
oszczędzania zatem to co mnie spotkało to ogromne szczęście. A było to tak.
Rok temu pewnemu znajomemu udało mi się załatwić pracę.
Znajomy miał swoja działalność gospodarczą i udało mi się załatwić w znajomej
firmie stałe zlecenia dla niego. Współpracuje już z ta firmą około roku. Chciał
mi się w jakiś sposób odwdzięczyć widząc, ze żadnej gratyfikacji finansowej nie
chciałam przyjąć. Chciałam zwyczajnie komuś pomóc wiedząc, że mam takie
możliwości.
Mój znajomy postanowił odwdzięczyć się w niecodzienny
sposób. Wraz z rodzina uprawiają ziemię – warzywa i owoce na handel, co regularnie mi
przywoził.
Dostałam fantastyczne owoce i warzywa do przetworzenia na
zimę
-30 kg pomidorów gruntowych
-30 kg papryki czerwonej z tunelu
-12 kg porzeczki czarnej
-15 kg truskawki
-15 kg wiśni
-25 kg buraków
-20 kg cukinii
-20 kg cebuli
- 30 kg jabłek
Miałam całe tygodnie pracy. Codziennie po pracy
przyjeżdżałam do domu i robiłam przetwory z tych podarowanych warzyw i owoców.
Nie dostałam oczywiście wszystkiego w jeden dzień. Przywoził mi to wszystko w
miarę jak zostało zbierane czy zrywane, czyli wtedy kiedy był na to termin
zbioru.
Musiałam za to dokupić produkty potrzebne do zrobienia
przetworów. Generowało to dodatkowe koszty czego nie uwzględniłam przy
planowaniu budżetu, ponieważ była to rzecz, której się całkowicie nie
spodziewałam. Żeby mieć pieniądze na dokupienie dodatkowych produktów musiałam zrobić
cięcia w budżecie z pozycji „rozrywka” oraz „jedzenie i picie”
Produkty jakie dokupiłam:
-zioła
-przyprawy
-olej
-ocet
-cukier
-czosnek
-koper
W następnym poście przedstawię co mi się udało z tego
zrobić i jakie to były oszczędności dla naszego budżetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz